• Nagłówek

      • Pierwsze lata powojennej szkoły w Borecznie

        (wg kroniki szkolnej prowadzonej przez Józefa Samsela – kierownika szkoły od 1950 r.)

        Część I

         

                    Poniższa relacja, razem z trzema innymi, dotyczącymi innych ważnych miejsc w Borecznie: kościoła, byłego ośrodka zdrowia i pomnika pierwszowojennego - w listopadzie 2011 r. została wysłana na konkurs pt. „Atlas Miejsc Niezwykłych”, ogłoszony przez Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie. „Atlas Miejsc Niezwykłych” zawiera opisy i wspomnienia ludzi o miejscach dla nich ważnych, a często pomijanych przez przewodniki i opracowania historyczne. Praca pt „Boreczno”,

        przygotowana przez Krystynę Kacprzak i Bernarda Króla, otrzymała specjalne wyróżnienie.

      • Część pierwsza: lata 1946-1952

      • Miejscowość Śniegwalde (obecnie Boreczno – przyp. red.) jest położona na skrzyżowaniu dróg z Morąga przez Zalewo - na Ostródę i Iławę. Położenie wioski jest piękne wśród lasów i jezior warmińsko-mazurskich. W odległości ok. 1,5 km znajdują się jeziora Dubno ( obecnie Jezioro Dauby – przyp. red.)i jezioro Piekło oraz lasy mieszane świerk, buk i sosna. Trzy km od wioski znajduje się jezioro Jeziorak, które rokrocznie ściąga wczasowiczów i amatorów wędki z okolic, a nawet urlopowiczów z różnych stron Polski. Wioska Śniegwalde, tak jak podobnie inne wioski powiatu morąskiego, powróciły do Polski po wielu, wielu latach rozłąki – w lutym 1945 r. Wioska była w 1/3 zniszczona, domy porozwalane, a co najgorsze – opustoszała. W związku z uchwałą rządu Polski Ludowej i jego apelem zaczęły napływać rodziny z różnych stron Polski. Przybyło część ludzi z Polski Centralnej, część z woj. rzeszowskiego, wileńskiego, gdańskiego, no i pozostało kilka rodzin mazurskich i niemieckich. Wioska zaczęła tętnić gwarem z każdym dniem coraz więcej. Chodziło przede wszystkim o zagospodarowanie opustoszałych gospodarstw i zachwaszczonych ziem. Dzięki zrozumieniu ludności i staraniu władz widać było coraz więcej pól uprawnych, a coraz mniej odłogów. Do gminy, pierwszego polskiego urzędu i władzy, było 6 km, w miejscowości Hanuszewo (obecnie Janiki Wielkie - przyp. red.). W wiosce Śniegwalde w 1946 r. powstał sklep, do którego sprowadzano towary z Morąga oraz młyn prywatny prowadzony przez Zygmunta Wolfa.

        Rok szkolny 1946/47

                    Jednym w najważniejszych problemów wsi była szkoła i jej organizacja. Przecież trzeba było rozpocząć nauczanie dzieci, często już przerośniętych wiekiem, gdyż okupant pozamykał polskie szkoły. Do organizacji pierwszej polskiej szkoły w Śniegwałdzie doszło w dniu 1.9.1946 r.

        W związku z tym powstało szereg trudności. Po czasach wojny pozostały tylko dwa małe budynki szkolne, od podstaw należało rozpocząć pracę związaną z resztą zagadnień związanych ze szkolnictwem. Tej trudnej pracy podjął się pierwszy kierownik szkoły, nauczyciel kwalifikowany – Ignacy Mielecki wraz z nauczycielką Cecylią Modzelewską. Na początku zorganizowano 4 klasy: od I do IV o łącznej liczbie dzieci 113. Klasy były liczne, bo liczyły nawet po 43 dzieci. Brak było książek, zeszytów, dostawano je z przydziału. Szkoła nie posiadała żadnych pomocy szkolnych. Każdy z nauczycieli pracował po 36 godzin lekcyjnych i po 6 godzin innych zajęć pozalekcyjnych. Zajmowano się ogródkiem szkolnym, a ziemi przy szkole nie brakowało – bo posiadała 2,5 ha. Każdy z nauczycieli prowadził też szkolne koło PCK. Pracę utrudniała duża odległość uczniów od szkoły, aż 30 uczniów musiało iść do szkoły ponad 4 km. Były trudności z opałem i np. w dniach 27 II- 5 III nauka w szkole została przerwana z powodu braku opału. 23 kwietnia 1947 r. zostaje przeprowadzona pierwsza wizytacja szkoły. Oprócz zajęć dziennych dla dzieci - wieczorami prowadzona jest nauka pisania i czytania dla dorosłych. Jest tu pokaźna grupa słuchaczy, bo aż 31. Cała ta grupa kończy kurs I i II stopnia.

         

        Rok szkolny 1947/48

        W roku szkolnym 1947/48 podnosi się poziom organizacyjny szkoły. Została zorganizowana klasa piąta. Ogółem uczęszcza do szkoły 98 dzieci. Następują zmiany w obsadzie nauczycieli. Kierownikiem szkoły jest Karol Stankiewicz, nauczycielką Janina Kozłowska. Tych dwoje nauczycieli uczy pięć klas w trudnych warunkach. Nie ma pomocy naukowych, szkoła nie posiada ani jednej mapy. Szkoła jest słabo dostosowana do pracy w okresie zimy. Brak okien podwójnych powodował, że w klasach było zimno. Dzieci uczęszczały z sąsiednich wiosek, a było 11 takich, którzy mieli ponad 5 km do szkoły. Kierownik organizuje dożywianie w szkole. Zarówno kierownik, jak i nauczycielka byli nauczycielami niekwalifikowanymi, potrzebowali dużo rad i wskazówek metodycznych. Dzieci uczęszczały do szkoły słabo, tak że w niektórych miesiącach frekwencja wahała się w granicach 70%, co również źle wpływało na wyniki. Liczba dzieci zmniejszyła się, bo powstała mała szkoła w Wielowsi z jednym nauczycielem.

        Najgorsze dla wioski było to, że brak było jakiejkolwiek komunikacji. Do odległych miejsc można było dojechać tylko pociągiem z Miłomłyna, a odległość do niego wynosiła 12 km. Na okazyjny samochód trzeba było całymi dniami czekać.

        Rok szkolny 1948/49

                    W nowym roku szkolnym następuje zmiana nauczycieli. Na miejsce kierownika Stankiewicza przychodzi Zbigniew Herzyk, a na miejsce nauczycielki - żona kierownika, Anna Herzyk. Wzrasta stopień organizacyjny szkoły do klasy szóstej. Ale praca z sześcioma klasami dla dwójki nauczycieli – to sporo kłopotów i trudności. Niestety, nauczycieli jest brak. Na początku roku zapisanych było 93 uczniów, lecz pod koniec roku szkolnego ilość ta zmniejszyła się do 74, gdyż część z nich odeszła do innych szkół, część zaprzestała dalszego uczęszczania. W szkole nic się w zasadzie nie zmienia. W dalszym ciągu, mimo próśb kierownika, szkoła nie posiada żadnych pomocy szkolnych tak, że nauka odbywała się werbalnie, a dzieci miały trudności w zrozumieniu niektórych partii materiału. Do końca roku szkolnego dotrwało 74 uczniów. Z tej liczby 65 promowano do klas wyższych, a 9 pozostało w tych samych klasach, co stanowiło około 12,2% drugoroczności. Na to złożyło się wiele czynników: brak pomocy naukowych, brak trzeciego nauczyciela, złe warunki lokalowe i słaba frekwencja, która w niektórych klasach wahała się w granicach 77%.

        Na wiosce w dalszym ciągu nic nowego się nie dzieje, za wyjątkiem, że wieś zostaje przemianowana z Śniegwalde na Boreczno. W tym roku przybywa nowa władza gminna z wójtem na czele. Wioska staje się wioską gminną.

        Rok szkolny 1949/50

                    W nowym roku szkolnym nauczyciele zostają ci sami. Kierownik szkoły planuje podwyższenie stopnia organizacyjnego do pełnej szkoły siedmioklasowej z liczbą 111 uczniów. W tym 30 dzieci miało uczęszczać ze szkoły jednoklasowej w Karpowie i Wielowsi. Obwód szkolny w związku z organizacją nowych szkół zmniejszył się do czterech wiosek. Na początku roku zgłosiło się do szkoły 109 uczniów. Z tej liczby do końca roku szkolnego dotrwało 106 uczniów. Z tej liczby 90 uczniów zdało do wyższej klasy lub ukończyło klasę siódmą, 16 uczniów pozostało w tej samej klasie na rok następny, co stanowiło 15,1% drugoroczności.

        Szkoła w tym roku zakupiła radio marki „Aga”. Cóż to była za uciecha posłuchać od czasu do czasu audycji radiowych. W tym roku zaczęło docierać do szkoły kino krótkometrażowe z filmami szkolnymi. Pierwszym filmem wyświetlanym w szkole był film p.t. „Konik Garbusek”. Radość niesamowita, dzieci mogły oglądać po raz pierwszy w życiu postaci ruchome na ekranie. Zarząd Gminy wyasygnował 30.000 zł na pomoce naukowe, trochę szkoła uzyskała pomocy przekazanych z Inspektoratu Szkolnego w Morągu. Obok tych kilku pomocy szkoła otrzymała małą biblioteczkę szkolną liczącą zaledwie kilkadziesiąt książek. Było to wprawdzie niedużo, ale to już coś. Od czasu do czasu dzieci mogły wypożyczać książki do czytania. Powstała również biblioteka gromadzka, która posiadała 560 książek z dziedziny popularno-naukowej i beletrystyki. Biblioteka ta była w nieporządku, a dużo książek brak. Bibliotekę prowadził kierownik szkoły Herzyk.

        Jednym z osiągnięć był trzeci nauczyciel, który rozpoczął pracę od stycznia 1950 r. Był nim Marian Zwornicki. Praca w szkole zaczęła układać się coraz lepiej, chociaż było wiele braków i niedociągnięć. Wizytacje wykazały, że te niedociągnięcia były z winy samego kierownika szkoły, który więcej przebywał w lesie na polowaniu lub z wędką nad jeziorem. Zaistniała konieczność służbowego zwolnienia go z zajmowanego stanowiska, co nastąpiło z dniem 1.VII.1950r. Kierownikiem szkoły w Borecznie z tym dniem został Józef Samsel (odtworzyłem na podstawie dokumentacji jaką zastałem w szkole – podpis nieczytelny autora – 15.I.1951r).

        Rok szkolny 1950/51

                    Szkoła w Borecznie w roku szkolnym 1950/51 jest szkołą siedmioklasową, ma 4 nauczycieli. Kierownikiem szkoły jest Józef Samsel, a nauczycielami Krystyna Samsel, Karol Kalinowski, Władysław Foksiński. Do obwodu szkoły należą wioski: Boreczno, Laski, Listwowa Góra i Śliwa. Ponieważ szkoła jest szkołą zbiorczą więc uczęszczają dzieci z różnych wiosek i tak od klasy piątej uczęszczają dzieci z Karpowa, Wieprza, Wielowsi i Surbajn oraz do klasy (piątej) siódmej z Urowa i Janik Wielkich. Szkoła w miesiącach lipcu i sierpniu była odnawiana. Ponieważ kierownik szkoły Herzyk licząc się z odejściem z tej szkoły nie dopilnował tego remontu, wydatkowano około 700.000 zł, lecz w szkole zrobiono niewiele. Gotówka upłynniła się. Rok szkolny rozpoczęliśmy uroczyście wysłuchaniem przez radio przemówienia ministra oświaty. Potem przemawiał kierownik szkoły oraz przedstawiciel partii sekretarz Rolek (KG). Każdy nauczyciel miał przydzielone przedmioty nauczania, organizacje szkolne (OW, ZHP i TPPR) oraz instruktaż w oparciu o D.U.M.O. i zarządzenie inspektoratu. Przystąpiliśmy do normalnej codziennej pracy.

        7.XI.1950 r. odbyła się w szkole akademia poświęcona rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej. Dzieci wzięły gremialnie udział, było około 40 osób dorosłych. Szkoła przygotowała część artystyczną składającą się z piosenek i wierszyków. Część artystyczną prowadził nauczyciel śpiewu Karol Kalinowski.

        17.XI. i 2.XII zajęcia szkolne nie odbyły się. Nauczyciele wzięli udział w szkoleniu komisarzy spisowych przygotowując się do spisu powszechnego. 4 i 5 XII 1950 r przeprowadzono powszechny spis ludności. Nauczyciele wzięli czynny udział, lekcji nie było.

        Okres zimowy był dla nas okresem ciężkiej pracy. W klasach zimno ze względu na słabe piece i nieszczelne okna, dziury świeciły na zewnątrz. Dzieci uczyły się ubrane w zimowe okrycia, a co kilkanaście minut trzeba było robić rozgrzewkę rąk.

        2.II wielkie wydarzenie w szkole – szczególnie dla nauczycieli. Na lustrację szkoły przyjechał podinspektor szkolny Jan Jaszczuk. Przecież tej pomocy trzeba nam było dużo. Jeden kierownik posiadał średnie wykształcenie, a żaden z nauczycieli nie miał kwalifikacji. Cenne rady i wskazówki przydały się nam do dalszej pracy. W kwietniu przyjeżdża do nas na hospitację instruktor Michałowski. 1 Maja święcimy uroczyście.

        W szkole mamy w przeddzień 1 Maja masówkę. Dzieci robią czerwone i biało – czerwone proporczyki i w dniu 1 Maja wyjeżdżamy z uczniami klas V-VII na ogólne obchody do Zalewa. W Zalewie po przemówieniu władz partyjnych rozpoczęła się defilada. Maszerujemy sprężyście, każdy nauczyciel chce, aby jego szkoła w czerwieni proporczyków i haseł jak najlepiej zaprezentowała się przed trybuną honorową.

        Na początku roku szkolnego mieliśmy zapisanych 132 dzieci, w tym 49 spoza obwodu szkolnego. W grudniu powstaje klasa siódma w Janikach Wielkich. W związku z tym ubyło nam 6 dzieci. Ale w styczniu nauczycielka z Wielowsi bierze urlop macierzyński i dzieci z Wielowsi zostały przekazane do naszej szkoły. Na koniec roku szkolnego mamy 144 uczniów, z tej liczby ukończyło szkołę 10 uczniów, 117 promowano do wyższych klas, a 17 został w tych samych klasach na rok następny, co stanowiło 11,8 %. Dużo do życzenia miała frekwencja. Dzieci opuszczały dużo dni, szczególnie w okresie zimy. Ogólna frekwencja wynosiła 85 %. Mieliśmy dużo trudności z pozyskaniem rodziców dla szkoły, nawet komitet nie był aktywny i mieliśmy słabą pomoc od rodziców.

        W pierwszym roku mojej pracy zrobiliśmy porządki wokół szkoły, bo oset zaglądał do okien, usunięto zaniedbany żywopłot świerkowy, z którym nic nie dało się już zrobić oraz wymurowano płoty gruzobetonowe przygotowując do ogrodzenia siatką.

        Z ważniejszych wydarzeń: przebudowa drogi przez wioskę, bo było takie błoto, że przejść w okresie jesieni było trudno. Jesienią 1950 r. powstał pierwszy urząd pocztowy w Borecznie. W maju doczekaliśmy się pierwszego środka lokomocji, jakim był autobus Spółdzielni Grudziądzkiej. To już było wiele, bo z przesiadką w Zalewie można było dojechać do Morąga.

        Rok szkolny 1951/52

                    Rok szkolny 1951/52 rozpoczęliśmy w nowym składzie nauczycielskim. Kierownikiem szkoły jest w dalszym ciągu Józef Samsel, a nauczycielami Krystyna Samsel, Maria Grzyb i Lucjan Cichorek. Z wyjątkiem kierownika szkoły nauczyciele nie posiadają kwalifikacji. Rok szkolny rozpoczęliśmy z liczbą dzieci 149. Do klas V- VII przychodzą dzieci z Karpowa, Wieprza, Urowa i Surbajn. Jeden z uczniów dochodzi z Bagienicy odległej o 9 km. 1 listopada następuje zmiana nauczyciela. Na wniosek kierownika szkoły nauczyciel Lucjan Cichorek zostaje przeniesiony do Karpowa do szkoły jednoklasowej, a z Karpowa do Boreczna przychodzi nauczyciel Wincenty Kajmer. Nauczyciel ten był bardziej przygotowany do pracy w klasach V – VII. Praca w dalszym ciągu niełatwa. Brak pomocy naukowych. Szkoła posiada zaledwie 7 map i kilka drobnych pomocy do fizyki. Mimo pism do Inspektoratu nie można się było doprosić tych pomocy, chociaż szkoły znajdujące się bliżej Morąga zaczęły się już wzbogacać w pomoce naukowe. W dalszym ciągu z [powodu] braku kredytów nie można przystąpić do remontu klas, a szczególnie okien. W klasach jest ciągle zimno, warunki niełatwe. Poleciłem woźnej Oldze Frülich, aby paliła w piecach rano i wieczorem, bo z węglem nie było większego kłopotu. Mimo wszystko było ciepło, ale tylko przy piecu, a na sali zimno.

        Przychodzi 2 II 1952 r. Nauczyciel Wincenty Kajmer wyjeżdża z upoważnieniami nauczycieli po pobory do Zalewa. Mijają dwa dni, a on nie wraca. W szkole następuje przerwa w nauce języka polskiego. W krótkim czasie okazuje się, że nauczyciel Kajmer postanowił uciec za granicę, do NRF. Tam został schwytany przez straż graniczną, a po rozprawie wyrok zapadł 1 i 1/2 roku więzienia. Karę odbywał w Bielawach k. Inowrocławia, w kamieniołomach. Od 12 II pracę rozpoczęła jako nauczycielka, położna Teresa Górna, która mieszkała w budynku szkolnym. Posiadała średnie wykształcenie ogólnokształcące. Trzeba było znów dużo wysiłku, żeby wdrożyć ją do pracy szkolnej. Tą czwórka w końcu dopracowaliśmy do końca roku szkolnego.

        W miesiącu lutym zaczęliśmy myśleć o życiu kulturalnym na wsi. Pracę artystyczną rozpoczęliśmy z młodzieżą szkolną. Przygotowaniem tej części zajął się kierownik szkoły Samsel Józef. Przygotowaną sztukę pt. „Maszynista Czerewko” wystawiono na początku marca 1952 r. Główne role grali: uczeń Zenon Majewski i uczennica Irena Szulc, pupil klasy siódmej. Występ ten został przyjęty przez ogół mieszkańców z entuzjazmem. Obecnych obliczyliśmy ok. 300 osób.

        Świetlica wiejska była w stanie opłakanym. Przez dach ciekło jak przez sito. Rozmawiałem na temat naprawy z przewodniczącym Gminy Urbanowiczem, ale jakoś bez echa, a sekretarz K. G. partii - Kudzbalski raczej wolał zaglądnąć do  kieliszka niż pomyśleć na temat walącej się świetlicy.

        Obok tych prac nauczyciele Wincenty Kajmer i Józef Samsel prowadzili kurs klasy VI na posterunku M.O. w Borecznie. Po odejściu w lutym Kajmera cały ciężar spadł na kier. szkoły. Doprowadziłem pracę do końca, chociaż prawie co dzień wracałem z pracy o 22. Naukę pobierało czterech milicjantów, którzy zmęczeni nocna służba nie bardzo przyswajali materiał nauczania. Najlepiej uczył się Woźniak Marian.

        W czerwcu 1952 r. wprowadzono egzaminy końcowe klasy siódmej. Uczniowie w dniach 9 – 12 VI zdawali egzamin pisemny z jęz. polskiego: dyktando i wypracowanie oraz egzamin pisemny z matematyki. W dniach 16- 18 VI odbył się egzamin ustny z jęz. polskiego, matematyki oraz nauki o Polsce i świecie współczesnym. Egzaminy wypadły bardzo dobrze. Na egzaminach był obecny przedstawiciel Inspektoratu Bronisław Wiśniewski, który bardzo pochlebnie wyrażał się o większości prac, a szczególnie pracy pisemnej Janiny Żołądkiewicz.

        Klasę siódmą ukończyło 12 uczniów. Ogółem na koniec roku szkolnego było sklasyfikowanych 141 dzieci. Na ogólna liczbę pozostało w tej samej klasie 37 dzieci co stanowiło 26%. Przyczyną dużej pozostałości na rok następny było przyłączenie dzieci z Wielowsi do szkoły w Borecznie. W jednej tylko klasie trzeciej na 17 uczniów pozostało 10 – wszyscy z Wielowsi. Dużym plusem była dalsza nauka całej dwunastki uczniów, którzy ukończyli siódmą klasę. Siedmiu uczniów poszło do zasadniczych szkół zawodowych, dwóch do techników, jeden do liceum pedagogicznego i dwóch do liceum ogólnokształcącego. Bardzo ciężki rok szkolny zakończyliśmy 25 czerwca 1952 r.

        Warunki gospodarcze szkoły: poza wymienionymi pomocami szkoła posiadała bibliotekę składającą się z 234 tomów książek, cztery izby lekcyjne, jedną nietypowa. W tym roku dokończono budowę parkaniku cementowego, lecz szkoła w dalszym ciągu nie była ogrodzona. Założone zostały ogródki kwiatowe, ale często były niszczone przez krowy przechodzące drogą.

        Na wiosce nic się nie zmieniło za wyjątkiem nowego prezesa GS – u i przewodniczącego GRN. Do najbliższego ośrodka zdrowia było 10 km (do Zalewa). We wrześniu 1951 r. przybyła do Boreczna położna Teresa Górna, która zamieszkała w szkole. (c. d. n.)

                                                                                                                                         Józef Samsel                                                                                                                                               (Boreczno)

        Artykuł ten ukazał się w 2013 r. w 25 nr. Zapisków Zalewskich - biuletynie Towarzystwa Miłośników Ziemi Zalewskiej

        Józef Samsel – urodził się w miejscowości Zatory w powiecie pułtuskim w 1926 r. Pierwszą jego pracą jako nauczyciel podjął w miejscowości Roje w gminie Miłakowo w 1949 r. Od 1950 r. do 1984 r. pełnił funkcję kierownika szkoły w Borecznie. Potem jeszcze przez 6 lat pracował jako nauczyciel matematyki. Obecnie na emeryturze.

      • Część druga: rok szkolny 1952/1953

      • Rok szkolny 1952/53

                    Nowy rok szkolny rozpoczęliśmy w nowym gronie nauczycielskim. Przestała pracować z końcem ubiegłego roku Krystyna Samsel, a na jej miejsce przyszła Janina Pruszyńska, nauczycielka nie posiadająca kwalifikacji. Przyjęliśmy ją do swego grona po koleżeńsku. Zamieszkała w szkole na piętrze. Po przydzieleniu nauczycielom przedmiotów nauczania i czynności dodatkowych rozpoczęliśmy pracę szkolną, którą w tym roku poprzedziła trzydniowa konferencja sierpniowa 28, 29 i 30 sierpnia.

        Z początkiem roku, w październiku czekały na nas poważne prace. Jesienią 1952 r. przeprowadzono w Polsce wybory do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wybory te poprzedziła na terenie szkoły i wioski propaganda przedwyborcza. Pod hasłem wyborów do Sejmu przeprowadziliśmy wybory do Komitetu Rodzicielskiego przy naszej szkole, które odbyły się 19 X 1952 r. Sprawozdanie z pracy Kom. Rodz. złożył przewodniczący ustępujący Stanisław Bołzan, który dość czynnie udzielał się w pracy (obok) szkoły. Referat o roli i zadaniach Kom. Rodz. wygłosił kier. szkoły Józef Samsel. W czasie wyborów zgłoszono kilkunastu kandydatów z czego 8 osób weszło w skład nowego Komitetu Rodzicielskiego. Przewodniczącym Komitetu został Skorupski Zygmunt, sekretarzem Julian Grzyb, a skarbnikiem Stanisław Bołzan. W tym samym dniu zostały przeprowadzone „marsze jesienne”. Udział wzięło 40 dzieci klas starszych: 18 dziewczynek i 22 chłopców. W miesiącu październiku trwały prace przygotowawcze do wyborów do Sejmu. W akcji tej wzięli czynny udział nauczyciele i młodzież szkolna. Trzeba było wyjaśnić znaczenie wyborów, ich wagę, zapoznać z ordynacją wyborczą oraz przygotować grunt do wyborów. Lokalem wyborczym była szkoła, którą udekorowaliśmy wcześniej i przygotowaliśmy do wyborów. Wybory przebiegły sprawnie tak, że poza chorymi obłożnie wszyscy oddali swoje głosy do godziny 20.00.

        8 listopada 1952 r. odbyła się akademia w związku z rocznicą Wielkiej Rewolucji Socjalistycznej. Szkoła przygotowała część artystyczną. Na zakończenie części artystycznej został wyświetlony film pt. „Piętnastoletni kapitan”. W części oficjalnej publiczność wysłuchała referatu okolicznościowego. Obecnych na akademii 180 osób. W listopadzie odbyło się posiedzenie Komitetu Rodzicielskiego, na którym jedna z ważniejszych spraw jest analiza warunków materialnych dzieci. Ustalono listę 10 dzieci sierot i półsierot potrzebujących pomocy materialnej i przesłano wniosek do Inspektoratu Oświaty. Dzieci te otrzymały pomoc w postaci bucików, ubranek i sukieneczek. 30 stycznia 1953 r. nowe wydarzenie w szkole. Odeszła z pracy nauczycielka Teresa Górna, która wychodząc za mąż opuściła Boreczno i wyjechał do Leszna. Na jej miejsce przyszła 31 stycznia 1953 r. nowa nauczycielka Maria Welenc. Wspomniana nauczycielka posiadała wykształcenie średnie lecz kwalifikacji nie posiadała. Warunki materialne nauczycieli – nienajlepsze.  Brak mięsa i tłuszczu, które w niewielkich ilościach dostawaliśmy na bony. Ale dawaliśmy sobie radę korzystając z bonów mięsnych miejscowej milicji, którzy mieli przydziały znacznie większe.

        5 marca żałoba w całym świecie socjalistycznym. Zmarł Generalissimus Józef Stalin. Dzieci wysłuchały audycji radiowych z pogrzebu. Szkoła wewnątrz i flagi przewiązane kirem na znak żałoby. Przez kilka dni przeprowadzono pogadanki na temat życia i działalności Józefa Stalina. 27, 28 i 29 marca termin rekolekcji. Dzieci, które chciały wziąć udział w rekolekcjach były zwolnione od zajęć szkolnych. Rekolekcje zakończyły się w ciągu 2 dni, 27 i 28. W tych dniach większość dzieci była w szkole, bo 54%. Na 120 uczniów jednego i drugiego dnia obecnych było 65 dzieci. W klasie I byli wszyscy, więc nauka odbywała się z nimi normalnie. Z pozostałymi prowadzono zajęcia świetlicowe i dekoracyjne. Nauczyciele byli w pracy w komplecie. 25 kwietnia 1953 r. dla uczczenia „Święta Lasu” młodzież szkolna wzięła udział przy sadzeniu lasu. Zasadzono 320 drzewek.

        Cały kwiecień młodzież szkolna przygotowywała się do obchodów Święta Pracy 1 Maja. 29 kwietnia odbyła się akademia pierwszomajowa na szczeblu gromadzkim. Szkoła wzięła udział. Przygotowano hasło, udekorowano salę oraz przygotowano część artystyczną na którą złożyły się: 2 recytacje zespołowe, 7 wierszy, 7 piosenek i taniec kujawiak. W czasie akademii wręczono wyróżniającym się w nauce 7 uczniom nagrody książkowe. 30 kwietnia odbyła się masówka w szkole, również z częścią artystyczną. 1 Maja 56 dzieci starszych klas wraz z nauczycielstwem wzięło udział w pochodzie pierwszomajowym w Zalewie. Do Zalewa zajechaliśmy wozami. Było około 30 wozów udekorowanych czerwienią i transparentami.  Dni Oświaty, Książki i Prasy uczciliśmy hasłami, gazetkami, fotogazetkami oraz wystawką książek, akcentując znaczenie nauki i kultury dla całego narodu i społeczeństwa. 1 czerwca w dniu Międzynarodowego Dnia Dziecka po pogadance z tej okazji urządziliśmy dzieciom gry i zabawy na boisku oraz zawody sportowe. Uroczystość tę zakończyliśmy zabawą taneczną dla dzieci, która trwała do godziny 11. Było obecnych sporo rodziców patrzących jak się bawią ich pociechy. Dzieci były zadowolone szczególnie z zawodów. Chłopcy zdobyli w tym roku 15 odznak B.S.P.O. ( Bądź Sprawny do Pracy i Obrony – od red. ).

        Czerwiec to przygotowania do zakończenia roku szkolnego. Klasy VI i VII odbyły w dniach 9 – 13 VI egzaminy promocyjne i końcowe dla klasy siódmej. Z wyników na egzaminach byliśmy zadowoleni. Jednym z ważnych wydarzeń szkoły to wizytacja szkoły przeprowadzona 20 V 1953 r. przez Pana Inspektora Jana Jaszczuka, który i tym razem udzielił nam wielu rad i wskazówek do dalszej pracy szkolnej. Inspektor był z naszej pracy, na podstawie hospitacji, zadowolony i wyrażał się pozytywnie. Zakończenie roku szkolnego było uroczyste, z bogatą częścią artystyczną i podsumowaniem całorocznej pracy szkolnej.

        Jak wyglądała promocja. Na początku roku szkolnego zapisanych było 136 uczniów. Część uczniów odeszła do innych szkół, a część zaprzestała chodzić do szkoły, szczególnie z klasy siódmej, gdyż byli przerośnięci wiekiem. W dniu zakończenia roku szkolnego było 120 uczniów. Z tej liczby 23 uczniów nie otrzymało promocji, co stanowiło 19% ogółu uczniów. Skład uczniów. Na ogólną liczbę było 10 uczniów autochtonicznych, 38 pochodzenia a akcji „W”, reszta to dzieci rodziców przybyłych z różnych stron centralnej Polski. W ciągu roku pracowały dwa kółka przedmiotowe: polonistyczne – 12 członków i biologiczne – 18 członków. Opiekunami tych kółek była nauczycielka Maria Welenc i Janina Pruszyńska. Działalność można było ocenić na dostatecznie. Jeśli chodzi o obwód szkolny to nie uległ zmianie, do klas V – VII dochodziły dzieci z Karpowa, Wieprza i Urowa. Szkołę podstawową ukończyło 15 uczniów. Z tej liczby 4 rozpoczęło naukę w ZSZ, 5 uczniów w Liceum Pedagogicznym i 1 w Technikum Ekonomicznym. Reszta pozostała w domu przy rodzicach.

        Na wiosce nie można było nic godnego uwagi dostrzec. Nastąpiło kilka zmian personalnych na urzędach i tak na poczcie rozpoczął pracę kierownik poczty Kowalski, a prezesem GS został Stryjek. Prezes nowy był dosyć chętny do prac społecznych, a nawet kulturalnych, ale poza chęcią żadnych zdolności nie posiadał. Gs posiadał wówczas kilku pracowników. W okresie lutego został zorganizowany zespół artystyczny. Wystawiono splot dwóch jednoaktówek. Zespół ten prowadził kierownik szkoły Józef Samsel. Występ ten, tak jak na wsi, wypadł ku zadowoleniu publiczności. Gorzej, bo świetlica wiejska, mimo pewnych remontów, była w złym stanie. Przewodniczącym GRN był Franciszek Lotarski, a sekretarzem KG Partii był Franciszek Frańczuk.

                                                                                                                                         Józef Samsel

                                                                                                                                         (Boreczno)

        Artykuł ten ukazał się w 2013 r. w 26 nr. Zapisków Zalewskich - biuletynie Towarzystwa Miłośników Ziemi Zalewskiej

      • Część trzecia: rok szkolny 1953/1954

      • Rok szkolny 1953/54

                    Trudy wychowania i nauczania w nowym roku szkolnym podjęliśmy w nowym składzie: kierownik szkoły Samsel Józef i nauczyciele – Grzyb Maria, Welenc Maria i Zander Bernard. Nowy nauczyciel Zander Bernard był nauczycielem kwalifikowanym, absolwentem Liceum Pedagogicznego w Mrągowie. Był miejscowego pochodzenia, lecz mówił czysto polskim językiem. Młody nauczyciel zamieszkał w szkole, a początkowo stołował się u rodziny miejscowego pochodzenia – Krajewskich.

         Rok szkolny, podobnie jak ubiegły, poprzedziła sierpniowa konferencja w dniach 26 lipca, 7 i 8 sierpnia. Praca w sekcjach przedmiotowych dawała nauczycielom nowe wskazówki do pracy w nowym roku szkolnym. Dzień rozpoczęcia roku szkolnego był dniem uroczystym. Po wysłuchaniu przemówienia ministra oświaty i kierownika szkoły – dzieci rozeszły się po klasach, gdzie zapoznały się z nauczycielami poszczególnych przedmiotów oraz otrzymały wskazówki i rady od nauczycieli na nowy rok szkolny. W tym roku szkoła posiadała 628 książek. Dzieci zaczęły coraz więcej czytać, lecz to było ciągle za mało. Nie pociągał ich posiadany księgozbiór. W tym roku było 102 czytelników, którzy dokonali 1322 wypożyczenia. Szkoła już na dzień 30 VI posiadała pomocy naukowych i sprzętu szkolnego na ogólną sumę 16265 zł, w tym pomocy naukowych na ok. 6 tysięcy. Ciągle było brak pomocy naukowych do fizyki, chemii i biologii, do innych przedmiotów pomocy nie było wcale. Po raz pierwszy w tym roku ubezpieczono dzieci szkolne od nagłych i nieszczęśliwych wypadków. Było dużo trudności z zebraniem składek, dlatego ubezpieczono 81 dzieci szkolnych (na 116).

        Pierwszym wydarzeniem w szkole było przygotowanie do uczczenia Wielkiej Rewolucji Październikowej. Dzieci przygotowały piosenki, wiersze i tańce, aby wystąpić w dniu akademii z częścią artystyczną. Akademia odbyła się 6 listopada. Na uroczystość tę złożyła się część oficjalna i artystyczna, która się udała. Obecnych około 300 osób. Jesienią, podobnie jak w ub. r. odbyły się wybory do Komitetu Rodzicielskiego. Sprawozdanie z działalności złożył Skorupski Zygmunt – przewodniczący Kom. Rodz. Następnie referat kier. szkoły o roli i zadaniach Komitetu Rodzicielskiego. Pracę komitetu oceniono raczej ujemnie. Wielu członków nie uczęszczało na zebrania. Dokonano wyboru nowego komitetu. Przewodniczącym został wybrany ponownie Skorupski Zygmunt. Obecnych na zebraniu 56 osób spośród rodziców. (…). W listopadzie Komitet Rodzicielski po przeanalizowaniu stanu materialnego dzieci podjął decyzję i wystąpił z wnioskiem o udzielenie zapomogi materialnej dla 7 dzieci, które były w słabych warunkach domowych.  Jeden z uczniów uczęszczających do klasy VII – Szmiłek, otrzymał również stypendium na wniosek komitetu i szkoły. Dwóch uczniów nie wypełniało obowiązku szkolnego. Na wniosek kier. szkoły rodzice zostali ukarani grzywną po 50 zł. Szybko poskutkowało i dzieci te znalazły się w szkole.

        26 II 1954 r. zima był śnieżna, drogi zasypane. W tym dniu została przeprowadzona wizytacja szkoły. Wizytację przeprowadził wizytator z kuratorium pan Babin, nowy inspektor Michałowski Mieczysław i instruktor matematyki Pszczółkowski Edmund. Było  to nie lada przeżycie i dla dzieci i dla nauczycieli, którzy mając tylu gości na lekcji prowadzili je z tremą. W podsumowaniu oceniono ogólnie szkołę: dzieci posiadały wiedzę objętą programem poza kilkoma w każdej klasie, a nauczyciele do lekcji byli przygotowani. Udzielono wielu rad i wskazówek oraz zwrócono uwagę na usterki wynikłe w czasie prowadzenia lekcji przez młodszych nauczycieli. Mimo próśb kier. szkoły o pozostanie całej grupy wizytującej do następnego dnia (ze względu na zawieję), niestety, cała trójka, z kier. szkoły w asyście poszła na przystanek PKS. Autobus opóźnił się ok. 1,5 godz. Na drodze śniegu po pas. Po 2 km jazdy autobus utknął w zaspie, jak się potem okazało, a uparci w pantofelkach, po pas w śniegu, poczołgali się pieszo do Miłomłyna – najbliższej stacji, 8 km. Naprawdę przygoda dla nich godna pożałowania.

        W kwietniu, 8 i 10, rekolekcje. Połowa dzieci nie wzięła udziału w nich. Prowadzono zajęcia świetlicowe i atrakcyjne zabawy. Pierwszego Maja – jak w żadnym roku dzieci się napracowały. Przygotowano część artystyczną na akademię 1- Majową, która odbyła się 30 IV 1954 r. Dzieci zrobiły kilka gazetek i 7 haseł dla szkoły i G.R.N. na pochód do Zalewa, który odbył się tam, wzorem lat ubiegłych. 20 V 1954 r. nowa wizytacja szkoły, tym razem przez zastępcę inspektora – Pana Cudnego, dobrego i kochanego przez ogół nauczycieli pedagoga. Cenne i życiowe rady długo zostaną nauczycielom w pamięci. 7 VI – urządziliśmy akademię z okazji zakończenia Dni Oświaty, Książki i Prasy. Dzieci przygotowały cześć artystyczną, a Komitet Rodzicielski – słodycze oraz urządził potańcówkę dla dzieci. Było dużo radości i zadowolenia w tym dniu dla wszystkich dzieci.  15 VI – nowa wizytacja, tym razem przez inspektora Michałowskiego. Rok jak żaden – same kontrole, ale przyjemnie, że wszystkie kończyły się uznaniem dla postępów dla naszej ciężkiej pracy nauczycielskiej.

        Wiosną 1954 r. - badania dzieci poszczególnymi klasami, co dzień inna klasa. Badania przeprowadził felczer nowo-organizującego się Ośrodka Zdrowia – Sosnowski Bogdan. My nauczyciele byliśmy z tego zadowoleni, że w końcu znajdzie się opieka lekarska nad dziećmi.

        W tym roku została zorganizowana drużyna harcerska, którą opiekował się nauczyciel – Zander Bernard. Organizacja była młoda, tak jak to na początku, były trudności, a z drugiej strony mało inicjatywy ze strony opiekuna. Działalność, chociaż wzrastająco, to trzeba stwierdzić – nieduża. Pracowały 2 kółka zainteresowań: polonistyczne -17 członków i SKS – 11 członków.

        Koniec roku zbliżał się, pracy dużo. Przeprowadziliśmy w tym roku egzaminy w klasach od IV do VII. Na egzaminy przyjechał do nas podinspektor Wiśniewski Bronisław, który wyniki nauczania w klasie VII nawet uznał za bardzo dobre, co potwierdziły prace pisemne z języka polskiego i matematyki. 25 VI 1954 r. [rok szkolny] zakończyliśmy bardzo uroczyście z bogatą częścią artystyczną. W czasie pożegnania przez kierownika szkoły, który w czułych słowach żegnał klasę siódmą, na sali słychać było płacz matek, a uczniowie kl. VII każde płakało jak niemowy. Nauczyciele zostali obdarowani kwiatami. Na ogólną liczbę uczniów w tym roku 116, w tym 17 w klasie VII – kilkanaście dzieci pozostało na rok następny, około 24%, szczególnie z młodszych klas, dzieci które miały odległość do szkoły ponad 3 km. Frekwencja w tym roku nienajlepsza, 88,3 % w całej szkole. Jedną z przyczyn słabej frekwencji – duże śniegi.

        W całej szkole mieliśmy w tym roku 5 dzieci miejscowego pochodzenia. Kilka rodzin wyjechało bądź na inny teren, bądź do NRD i NRF [Niemiecka Republika Demokratyczna (1949 – 1990) i Niemiecka Republika Federalna (nazwa RFN używana do 1970 r.) - przyp. red.]. Poza pracą szkolną zorganizowaliśmy zespół artystyczny z młodzieżą dorosłą. Kierownik szkoły przez 3 tygodnie przygotowywał sztukę pt. „Matka Sauvage”. Ze względu na wyjazd [kierownika szkoły] w marcu do sanatorium, rozpoczętą pracę dokończył nauczyciel Zander Bernard. Sztuka była wystawiona przez młodzież w początkach marca 1954 r. Wstęp płatny. Obecnych ok. 230 osób.

         

                                                                                                                                         Józef Samsel

                                                                                                                                            (Boreczno)